niedziela, 20 października 2013

Tatry: Polana na Stołach, Polana Pisana, Przysłop Miętusi, Wielka Polana Małołącka



















Trasa: Kiry - szlak zielony - szlak niebieski - Polana na Stołach - szlak niebieski - szlak zielony - Polana Pisana - szlak zielony - szlak czarny - Przysłop Miętusi - szlak czarny - Wielka Polana Małołącka - szlak żółty - Gronik

sobota, 19 października 2013

Tatry: Morskie Oko















Trasa: Polana Palenica - szlak czerwony - Morskie Oko - szlak czerwony - Polana Palenica

poniedziałek, 14 października 2013

Tatry: Dolina Gąsienicowa i Kasprowy Wierch





























Trasa: Kuźnice - szlak niebieski - Boczań - szlak niebieski - Przełęcz między Kopami (Karczmisko) - szlak niebieski - Hala Gąsienicowa, Schronisko Murowaniec - szlak żółty - szlak zielony - Przełęcz Liliowe - szlak czerwony - Kasprowy Wierch - kolejka - Kuźnice

Rano Zakopane osnute było mgłą, a prognoza na resztę dnia była taka sobie. Ogólnie nie zapowiadało się na nic dobrego. Byłam więc skłonna zrezygnować z gór na rzecz basenów... Ale skończyło się na Kuźnicach i planach "zobaczymy jak dalej będzie".
 
Aż do samej Przełęczy między Kopami świat spowijały mgły albo chmury (ja nigdy nie wiem, czy to jeszcze mgła, czy już chmura). Dosłownie kilkadziesiąt metrów przed samą przełęczą to coś zaczęło się rozstępować. Najpierw ukazała się Dolina Jaworzynki, potem nad chmurami wyrósł Giewont. A po kolejnej chwili nie było już śladu po chmurach i ukazała się Dolina Gąsiennicowa w jesiennych kolorach.

Większość osób chyba jednak w tym dniu się poddała, bo w Murowańcu wiało pustką. I dobrze. Wreszcie można było sobie dowolnie wybrać miejsce i siedzieć do woli. Pomyśleć, że bodajże we wrześniu przy bardzo kiepskiej pogodzie były tu tłumy...  A teraz pusto. Ale to w końcu październik.

Marszowi na Przełęcz Liliowe towarzyszyła rewelacyjna widoczność i spokój. A do tego było ciepło. Żałowałam nawet, że nie miałam ze sobą "krótkiego rękawa"... Na przełęcz istny jesienny raj. Tylko wiatr był nieco silniejszy. Ludzi jak na lekarstwo. Dopiero na Beskidzie był mały tłumek.
 
Beskid zaskoczył mnie stromizną od strony Przełęczy Liliowe, z dołu wygląda raczej niepozornie.  Za Beskidem pojawiło się ... widmo Brockenu. Pierwszy raz je widziałam, a chodzę po górach od trzynastu już chyba lat. Czuję się więc naprawdę wyróżniona!

Potem trzeba było jeszcze posiedzieć trochę na Kasprowym i co nie co przekąsić. Na koniec kolejna niespodzianka. Żeby zjechać kolejką z Kasprowego trzeba było stać w kolejce ... aż zbierze się wystarczająco liczna grupa chętnych...