Większość osób, które słyszały o słowackim Popradzie, zna go z dużego i mocno reklamowanego parku wodnego będącego celem licznych wypadów z Zakopanego. Mało osób wie, że miasto, które od pierwszego wejrzenia wydaje się brzydkie i toporne, ma oprócz "głównego" rynku, także drugi rynek w dzielnicy Spiska Sobota będącej niegdyś osobnym miastem. Dlatego też podczas gdy na rynku głównym pełnym sklepów, restauracji i cukierni ludzi jest tłum, na przepięknym rynku w Spiskiej Sobocie nie ma nikogo - ani turystów indywidualnych ani wycieczek. A szkoda, bo choć nie może się on pochwalić bogatą ofertą handlową, czy gastronomiczną, to otoczony jest starymi, przepięknymi kamieniczkami w spiskim stylu z charakterystycznymi okapami nadającymi im uroku.
Do rynku w Spiskiej Sobocie nie kierują żadne miejskie kierunkowskazy, a przynajmniej ja takich nie widziałam. Przy odrobinie chęci można jednak się do niego dostać na pieszo z dworca. Droga jest dość kręta, ale dla chcącego, nic trudnego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz