Po raz drugi postanawiam wybrać się wiosną do Zawoi. Pierwszy raz byłam tu dwa lata temu na przełomie kwietnia i maja. Wtedy to Babia pokryta była jeszcze zlodowaciałym śniegiem, który uniemożliwił mi zdobycie szczytu. Tym razem liczę na więcej szczęścia - póki nie wejdę na szczyt, do domu nie wracam!
Zawoja położona jest w Beskidzie Żywieckim. Od południa ogranicza ją Pasmo Babiogórskie z Babią Górą i Małą Babią Górą objęte ochroną w ramach Babiogórskiego Parku Narodowego, od północnego zachodu Pasmo Jałowieckie z pięknymi widokami na Babią, Pilsko, a także Beskid Śląski, a od wschodu Pasmo Polic. W najbliższej okolicy jest kilka schronisk - na Markowych Szczawinach, na Hali Krupowej, Opaczne oraz Zygmuntówka.
Sam Beskid Żywiecki nie jest zbyt popularnym pasmem poza kilkoma pojedynczymi miejscami i zdecydowanie nie ma tu takiego ruchu turystycznego jak np. w Karkonoszach, o Tatrach w ogóle nie wspominając. Większy ruch jest na samej Babiej, a poza nią jest bardzo spokojne, chociaż dodać muszę, iż byłam tu poza głównym sezonem, więc nie mam pojęcia, jak sprawa wygląda latem.
Zawoja jest raczej mało znaną miejscowością i chociaż położona jest u stóp najwyższego szczytu Polski (poza szczytami tatrzańskimi), to pod względem rozpropagowania zdecydowanie przewyższa ją np. Korbielów leżący u stóp Pilska. Trzeba pamiętać, ze Zawoja jest wsią. Nie jest to kurort typu Zakopanego, czy Karpacza. Infrastruktura turystyczna jest słabo rozwinięta. Poza górami niewiele jest tu atrakcji, chociaż z tego co widzę zostały poczynione pewne postępy np. w jednym z pensjonatów w Wilcznej zaczęło działać biuro podróży oferujące wycieczki jednodniowe, które mogą być dobrą alternatywą na niepogodę.
Zawoja mimo wiejskiego charakteru znana jest z rozległości - ciągnie się kilometrami, a po bokach głównej drogi rozciągają się niezliczone przysiółki. Najlepszym miejscem na bazę jest według mnie Wilczna lub Widły, gdyż leżą na tyle blisko Babiej, że można iść na pieszo, a jednocześnie są dobrze skomunikowane z innymi częściami wsi. Zawoja Centrum leży z kolei kilka kilometrów dalej od Pasma Babiogórskiego, więc wybierając się na Babią raczej trzeba będzie podjechać kilka kilometrów autobusem, a np. Czatoża leży znacznie bliżej samej Babiej, ale autobusy kursują tam naprawdę bardzo rzadko, więc będzie większy problem z dostaniem się na szlaki wychodzące na północy wsi. Z Wideł lub Wilcznej łatwo wydostać się w każdym kierunku.
Najbliższymi Zawoi większymi miasteczkami są Maków Podhalański i Sucha Beskidzka położone na trasie pociągów jadących w kierunku Zakopanego, oba mające dobre połączenia z Zawoją -zarówno autobusowe jak i busowe (linie regularne). Podróż busem do Zawoi trwa około 30-40 minut. Dodam, że Zawoja ma też bezpośrednie połączenia np. z Krakowem oraz Katowicami. Tak więc z dotarciem na miejsce nie ma problemu, co nie oznacza, ze nie będzie trzeba poczekać nieco na przystanku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz