piątek, 3 maja 2013

Beskid Wyspowy: Ćwilin; Rabka; Skansen Taboru Kolejowego w Chabówce





























Trasa: Wilczyce - żółty szlak rowerowy - Ćwilin - żółty szlak rowerowy - Wilczyce

Prognoza pogody była wybitnie niezachęcająca. Trzeba więc wykombinować, gdzie by tu iść tak, by szlak był króciutki (żeby można zdążyć przed zapowiadanym załamaniem pogody) i by jednocześnie było widokowo. Wybór pada na Ćwilin i szlak rowerowy z Wilczyc.

Cały szlak biegnie lasem. Nie wiem, czy w tym dniu nie byłam w formie, czy po prostu pośpiech (byle zdążyć przed deszczem) pozbawił mnie sił, ale na finiszu tuż pod szczytem robiłam odpoczynek po kilku krokach. Byłam więc szczęśliwa, gdy zobaczyłam rozległą Polanę Michurową. Na Polanie tłumek ludzi. Okazało się, że to jakaś grupa młodzieży szlifująca swoje terenowo-przewodnikowe umiejętności. Widok ze szczytu przysłaniały nieco białe obłoczki kłębiące się poniżej. Niemniej jednak i tak panorama była szeroka. Widać w pełnej okazałości i Mogielicę i dalej położony Luboń Wielki z jego charakterystycznym masztem. Po odpoczynku i zrobieniu zdjęć powrót na dół tym samym szlakiem. Tuż przed dojściem do parkingu zrobiło się ciemno, słychać było pomruki burzy. A potem rozpętała się prawdziwa ulewa.
 
Pogoda przez resztę dnia była bardzo niepewna - rozpogodzenia przerywane ulewami. Wyjścia w góry ryzykować nie chcemy, jedziemy więc do Rabki. Rabka jednak okazała się być wielkim zawodem. Muzea zamknięte (bo to 3 maja - święto w budżetówce), parking na jakimś polu w środku miasta (nawierzchnia gruntowa, wielkie kałuże dookoła - jakaś zupełna partyzantka), tężnia solankowa nie przypominająca tężni jaką znam (a znam ciechocińską), dużo zamkniętych na głucho sklepików i kramów, ulice zaniedbane, oszpecone zrujnowanymi dawnymi "willami". Nie tak wyobrażałam sobie słynną Rabkę... Żal patrzeć. Tylko park zdrojowy ładnie utrzymany, ale sam park to trochę za mało.... W żaden sposób nie da się porównać Rabki do Szczawnicy, czy Lądka Zdroju, jeśli mowa o uzdrowiskach. Kiedyś myślałam nawet, by obrać Rabkę jako punkt bazowy. Chęć na to mi jednak już przeszła. Czym prędzej trzeba stamtąd uciekać?
 
A więc do Chabówki! Do skansenu kolejowej dodzwonić się nie można, ale zgodnie z informacjami, które przed wyjazdem sobie spisałam, powinien być czynny. Na szczęście jest otwarty. Skansen naprawdę fajny, "eksponatów" dużo, niektóre otwarte, więc można wejść lub wdrapać się do środka i zobaczyć chociażby toaletę w dawnym wagonie (i przekonać się, że standardem dużo nie odbiega ona od toalet we współczesnych pociągach). Zwiedzanie musimy jednak przyspieszyć, bo na horyzoncie kolejna ulewa...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz