poniedziałek, 23 czerwca 2014

Tatry: Grześ, Rakoń i Wołowiec









 
































Trasa: Siwa Polana - szlak zielony - Polana Chochołowska - szlak żółty - Grześ - szlak niebieski - Rakoń - szlak niebieski - Wołowiec - szlak niebieski - szlak zielony - Polana Chochołowska - szlak zielony - Siwa Polana
 
1 - Wołowiec widziany z Polany Chochołowskiej
2 - Widok z Polany Chochołowskiej na Rakoń i Grześ
3 - Wołowiec i Rakoń z Polany Chochołowskiej
4 - Na wierzchołku Grzesia
5 - Polana Chochołowska, Kominiarski Wierch i Przełęcz Iwaniacka
6 - Szlak pomiędzy Grzesiem a Rakoniem, na drugim planie Bobrowiec
7 - Wołowiec i Rakoń
8 - 9 - Wołowiec i szlak do Wyżniej Doliny Chochołowskiej
10 - Gdzieś w okolicy Rakonia
11 - Na Rakoniu
12 - Podejście na Wołowiec i Wyżnia Dolina Chochołowska
13 - Widok na Rakoń z podejścia na Wołowiec
14 - Widok z Wołowca na Łopatę i Jarząbczy Wierch
15 - Widok z Wołowca na Rohacze i Smutną Dolinę
16 - Widok z Wołowca na Łopatę i Jarząbczy Wierch
17 - Rohackie Stawy
18 - Wyżnia Dolina Chochołowska, na dalszym planie Bobrowiec i Kominiarski Wierch
19 - 20 - Szlak przez Wyżnią Dolinę Chochołowską
21 - Łopata
22 - Wołowiec z Wyżniej Doliny Chochołowskiej
23 - Mnichy Chochołowskie
24 - Polana Chochołowska i Kominiarski Wierch

Grześ jest jednym z najpopularniejszych szczytów w Tatrach, a wśród szczytów zachodniotrzańskich prawdopodobnie dzierży palmę pierwszeństwa. Decyduje o tym jego łatwa dostępność (szczyt jest niewysoki, a szlak wygodny i łagodny), a także panorama roztaczająca się ze szczytu. Jedynym mankamentem może być konieczność przemierzenia długiej i w dużej części monotonnej Doliny Chochołowskiej. Ten problem można jednak rozwiązać korzystając z kolejki turystycznej (czyli traktora z doczepionymi wagonikami) zabierającej za 5 zł turystów do Polany Huciska. Od Hucisk jeszcze spory kawałek drogi pozostaje do Polany Chochołowskiej. Jest to jednak jej najciekawszy fragment, więc warto go przemierzyć. Ewentualnie jest jeszcze możliwość dojechania rowerem, ale to wiąże się z kolei z koniecznością pedałowania pod górkę (niewielką, ale jednak).

Szlak pomiędzy Polaną Chochołowską, a Grzesiem w większości wiedzie lasem. Widoki, nie licząc niewielkich prześwitów, pojawiają się dopiero tuż pod wierzchołkiem. Za to widok z wierzchołka jest naprawdę wyjątkowy tym bardziej, iż przecież Grześ nie jest wybitnym szczytem. Największe wrażenie robią chyba skaliste szczyty Tatr Zachodnich leżące już po słowackiej stronie, swoją budową przypominające raczej szczyty Tatr Wysokich.

Droga między Grzesiem i Rakoniem mimo, że wspina się około 200 metrów jest bardzo wygodna. Idzie się więc niemal bez wysiłku. Tuż przed Rakoniem w krajobrazie zaczyna dominować kopuła Wołowca. Ukazują się także zakosy szlaku sprowadzającego w dół w Dolinę Wyżnią Chochołowską.

Rakoń (również niewybitny i niepozorny) jest również miejscem chętnie odwiedzanym, choć muszę przyznać, że akurat tego dnia, gdy ja tam szłam, liczba turystów była naprawdę znikoma. Jest on szczytem tak widokowym, że sam w sobie może być celem wycieczki. Większość osób nie poprzestaje jednak na nim i wspina się dalej na pobliski Wołowiec. Droga długa nie jest, ale  jest to jednak 200 metrów podejścia, więc można się trochę zasapać. Niemniej jednak warto. Główną atrakcją Wołowca jest widok na słowackie, postrzępione Rohacze, ale z racji tego, że nic nie ogranicza widoczności panorama obejmuje wiele szczytów, stawów, dolin. Aż chciałoby się iść dalej...

Zejście przez Wyżnią Dolinę Chochołowską jest poprowadzone łagodnie najpierw malowniczymi zakosami, dalej prostą już ścieżką, z której roztacza się widok na górski amfiteatr rozciągający się pomiędzy Wołowcem i Łopatą. Z każdym krokiem widoki stają się niestety coraz bardziej ograniczone, co przypomina o tym, że wycieczka powoli zmierza do końca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz